-drrrrrr… -zadzwonił budzik Daisy
-Daisy.! Choć na śniadanie.!- Daisy usłyszała głos mamy ze schodów
-Daisy.! Gdzie jest mój plecak? To ty go na pewno znowu wzięłaś.!!
–zaczął krzyczeć Mike
-Co się znów dzieje? Uspokujcie się.! –do pokoju przyszła ich mama
-Ona znowu zabrała mój plecak.! Nic się nie nauczyła.- zdenerwowany
powiedział Mike
-Daisy. Oddaj szybko bratu plecak. Wiesz przecież, że się
spieszy.-odrzekła mama
-Ja nie zabrałam jego plecaka. Pewnie zostawił go na wczorajszej
imprezie.- powiedziała zaspana Daisy
-Mike? Jakiej imprezie? Mówiłeś że byłeś na korkach z matematyki.!-
mama rodzeństwa była nieźle wkurzona
-Jak zwykle musisz wszystko wygadać- powiedział Mike wychodząc z pokoju Daisy
-Wstawaj.!- mama z córką wyszły z pokoju
Gdy Daisy zjadła śniadanie, poszła się ubrać. Była godzina 10.00.
Miała iść jeszcze do Emmy. Wyszła tak ubrana:
-Siemkaa Em.!
-Cześć Daisy.! –przywitały się przyjaciółki
-Za dwie godziny jadę z tatą do jego willi. II wszystko było by okeej
gdyby nie to, że będzie tam również Sussan.
- To jest najgorsze. Ale pamiętaj zrobić duuużoo fotek. Chcę zobaczyć jak wygląda nowy dom twojego taty. –
powiedziała z ciekawością Emma
-Z jednej strony nie mogę się doczekać aby zobaczyć ten dom. Przecież
w końcu to w pewnym sensie mój drugi dom.
-Ale w sumie to ci współczuje. Dwa tygodnie z Sussan. Ja bym nie
wytrzymała.
-Jeśli tylko będę chciała to mogę wrócić szybciej.
-Ciekawe czy Sussan znowu coś wymyśli aby się z tobą ‘’zaprzyjaźnić’’…
-Możliwe.
-Właściwie to gdyby była troszeczkę młodsza mogły byście naprawdę
się przyjaźnić.
-Nie rozumiem mojego taty. Przecież to oczywiste, że jest z nim tylko
dla kasy.
-Ale… ślubu nie mają , dzieci również… noo może Sussan by chciała zabrać wille, samo
chody , itp.
-Czyli jest możliwość, żee mogą się rostać. I ja w czasie tych dwóch
tygodni się o to postaram.
-Nie wszystko stracone. Jednak wątpie by twoi rodzice do siebie
wrócili.
-Dobraaaa… Ide do domu, muszę się jeszcze przebrać . Zasiedziałam się
trochę.
cdn...
To moje pierwsze opowiadanie. Przepraszam, że takie krótkiee.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz